piątek, 31 maja 2013

#11

* oczami Arii *
 Trwając tak w jego mocnych ramionach, czułam jego nieziemski zapach. Jednego byłam pewna w tym momencie, kocham tego idiotę najmocniej na świecie i chcę spędzić z nim najpiękniejsze chwile mojego życia. Z zamyśleń wyrwał mnie lokowaty. Oddalił się ode mnie i chwycił mnie za ręce. Siedząc przed nim dokładnie studiowałam jego twarz poczynając od magnetyzujących zielonych oczu, kończąc na hipnotyzującym uśmiechu, który zdradzał wszystko. Lekko masował moje dłonie swoimi kciukami. Sprawiało to, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Opuszki jego palców były takie delikatne, dotykały mnie tak zmysłowo.
 Harry przybliżył swoją twarz do mojej i głęboko spojrzał w moje oczy. Uśmiechnął się i ujął moją twarz w dłonie. Wiedziałam co zaraz nastąpi i byłam podekscytowana. Właśnie o takim pierwszym pocałunku marzyłam. Najpierw delikatnie dotknął moje wargi swoimi. Tak, jakby miałoby mi się coś stać. Następnie pocałował mnie namiętnie. Trwaliśmy w tym pocałunku dłuższą chwilę, poczym pogłębiliśmy go. Jego język muskał moje podniebienie, nasze języki tańczyły uczuciami. Oddaliłam się od chłopaka i delikatnie cmoknęłam jego malinowe usta. On na koniec przygryzł mi dolną wargę, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem. To było niesamowite, mam przy sobie najwspanialszego chłopaka pod słońcem.
 Hazza jeszcze raz przytulił mnie, poczym powiedział:
-Skarbie, zejdźmy na dół, podzielmy się ze wszystkimi tą piękną nowiną.
-Myślałam, że wczoraj na imprezie to zrobiliśmy- odpowiedziałam.
-Nie, oni zrobili to za nas, musimy powiedzieć im to osobiście.
-Dobrze- powiedziałam i wstałam pociągając bruneta za sobą.
 Gdy zeszliśmy na dół wszyscy siedzieli już przy wielkim stole w oczekiwaniu na śniadanie. Tylko Perrie i Liam krzątali się po kuchni. Cała reszta głośno dyskutowała, przez co w pomieszczeniu był lekki chaos.
 Harry, trzymając mnie za rękę, zaprowadził mnie do stołu. Nie łagodząc silnego uścisku dłoni usiadł na krześle obok i zwrócił się do naszych przyjaciół:
-Słuchajcie kochani! Mamy Wam do przekazania wspaniałą nowinę. –Na jego słowa wszyscy zwrócili uwagę na niego. –Ja i Aria jesteśmy oficjalnie razem-dokończył i cmoknął mnie w policzek.
 Ja zarumieniłam się, a reszta zaczęła klaskać. Liam i Pez dosiedli się do stołu, a Zayn nalał wszystkim sok pomarańczowy do wysokich szklanek.
-Wypijmy za to! – krzyknął mulat wstając z krzesła.
Wznieśliśmy toast i zjedliśmy śniadanie. Następnie postanowiliśmy posprzątać mój dom po wczorajszej demolce. Ja, Perrie i Harry zajęliśmy się salonem. Zayn, Liam, Niall i Louis postanowili posprzątać całą górę, a El i Dan kuchnię. Puściliśmy głośno muzykę i wzięliśmy się do pracy. Trwało to dość długo, ale efekt końcowy był powalający. Nikt nie zorientowałby się, że jeszcze wczorajszej nocy działy się tu takie rzeczy, które miały miejsce. Po skończonej robocie wszyscy rozeszli się do swoich domów. Ze mną został tylko Harry, gdyż nie chciałam, żeby sobie poszedł.
*oczami Harry’ego*
 Podczas, gdy Aria udała się, aby pożegnać gości, ja postanowiłem zaczekać na nią w dużym pokoju. Gdy tylko weszła do pomieszczenia, w którym aktualnie się znajdowałem, zwróciłem się do niej:
-Może obejrzymy jakiś film?
-Okej, co proponujesz?- odpowiedziała siadając na kanapie, tuż obok mnie.
-Może ‘To właśnie miłość’?- rzekłem zachęcająco.
Aria uległa i już po chwili siedzieliśmy na wygodnej, skórzanej sofie przykryci kremowym kocem. Głowa dziewczyny oparta była na moim lewym ramieniu, a jej długie, ciemne włosy delikatnie łaskotały moje ramię. Muszę przyznać, że było to dość przyjemne, więc film odszedł na drugi plan. Moja dziewczyna (jak cieszę się, że mogę wreszcie ją tak nazywać) również nie poświęcała całej uwagi telewizorowi. Ciągle czułem jej wzrok na mnie. W pewniej chwili Aria wplątała swoją dłoń w moje włosy i czule pocałowała mnie w policzek.
Spojrzałem się na nią, a ona podniosła głowę z mojego barku i pokazała szereg swoich białych, równych zębów.

-Kocham Cię, Aria.
-Ja Ciebie też, Harry.
  Nagle, piękną chwilę przerwał nam dzwonek telefonu. Telefon Arii skutecznie zepsuł ten moment. Dziewczyna odebrała i rozpoczęła konwersację. Po dłuższej chwili rozmowy rozłączyła się i zwróciła się w moją stronę:
-Dzwoniła Lou. Pytała się czy nie przypilnowalibyśmy Lux. Zgodziłam się. Nie masz nic przeciwko? –spytała się mnie Aria.
-Nie, skądże. Kocham tą małą jak swoją córkę.
-To świetnie, Lou przyprowadzi Lux za jakieś 20 minut.
-Okej, może pójdziemy z nią na basen?
-No dobrze, napiszę Lou, żeby wzięła małej strój kąpielowy. – odrzekła.
*oczami Arii*
Po wysłaniu wiadomości ruszyłam w pośpiechu na górę, aby się spakować. Wzięłam potrzebne rzeczy, które umieściłam w mojej czarnej torbie. Postanowiłam ubrać się wygodnie. W końcu idziemy na basen, a nie na galę rozdania nagród. Postawiłam na krótkie, czarne spodenki, różową bluzkę z krótkim rękawem i siwą czapkę z daszkiem. Przygotowana, zeszłam na dół. Harry siedział na przedpokoju razem z Lux.

-No, nareszcie. Pojedziemy teraz do mnie, żebym mógł się przebrać, ok.?
W odpowiedzi kiwnęłam głową na tak i udaliśmy się do domu Hazzy.
*godzinę później*
Jesteśmy już na prywatnej sali basenowej w Londynie. Jest tu naprawdę prześlicznie. Jeszcze nigdy tu nie byłam, ale jestem pewna, że będę bywała tu częściej. Jest to idealne miejsce do odpoczynku. Cisza i spokój. Chyba znalazłam swój raj na ziemi.

 Leżąc na niebieskim leżaku, czytałam magazyn modowy. Kelner co jakiś czas przynosił mi nowego drinka. Jak tu nie być szczęśliwym?
 Harry i Lux świetnie bawią się w wodzie. Nie chcę być gorsza, więc zostawiłam gazetę na niebieskiej poduszce i wskoczyłam do basenu, w którym bawili się moi towarzysze.
Postanowiliśmy razem zająć się Lux, ponieważ zaczęła się trochę nudzić. To normalne dla dziecka w tym wieku. Harry wpadł na niezbyt dobry pomysł i wykorzystał moment, w którym trzymałam Lux na rękach. Niespodziewanie zanurzył się pod taflą wody, udając, że tonie.
Lux zaczęła płakać, bo Harry nie wynurzał się przez długi czas. Przeraziłam się, nawet ja dałam się nabrać na ten jego dziecinny żart.
 Gdy tylko usłyszał płacz małej, wychylił głowę. Mała przestała płakać, gdy tylko zobaczyła żywego Harry’ego, ale nadal szlochała ocierając sobie łzy małymi rączkami. Zrobiło mi się jej strasznie przykro, więc uderzyłam Hazzę w ramie, na co Lux zaśmiała się.

 Wyszliśmy z wody i udaliśmy się do przebieralni. Jak na jeden pobyt, za dużo wrażeń. 
________________________________________________________________________
mam nadzieję, że się podoba. czekam na komentarze, to dużo dla mnie znaczy :C

sobota, 25 maja 2013

#10

*oczami Arii*
Byłam zupełnie pogrążona w krainie snów, aż do momentu, w którym dobiegł do mojego ucha odgłos tłuczonego szkła. Poderwałam się z łóżka do pozycji siedzącej i nadal wysłuchiwałam dźwięków dochodzących z dołu mojego domu. Nie usłyszałam nic podejrzanego, ale i tak zawsze dmucham na zimne, więc postanowiłam zejść, aby skontrolować sytuację.
 Schodząc napotkałam się na dziwne rzeczy, począwszy od śpiącego na przedpokoju Nialla z pomalowaną twarzą, kończąc na zezgonowanej reszcie śpiącej razem w dużym pokoju. Muszę przyznać, że wyglądali całkiem słodko. Ale zaraz, zaraz gdzie podział się Liam?
 Udałam się na poszukiwania mojej zguby, która jak się chwilę później okazało sprzątała w kuchni. Liam w fartuszku to niecodzienny widok, więc postanowiłam to upamiętnić szybkim zdjęciem z mojego starego aparatu należącego do mojego taty.
-Uśmieeech Liam! - krzyknęłam w jego stronę trzymając telefon tuż przede mną.
Payne odwrócił się i został oślepiony blaskiem flesza.
-Moje oczy, Aria, nie rób tego nigdy więcej! -wydusił z siebie zasłaniając sobie oczy swoimi rękoma.
Wywróciłam oczami i udałam się prosto do łazienki.
*30 minut później*
-Perrie, halo, Pez, spójrz na mnie. -próbowałam bez efektów wybudzić śpiącą blondynkę leżącą na podłodze. -Perrie, no dawaj, musisz wstać, proszę Cię. -brak uwagi ze strony mojej przyjaciółki sprawił, że posunęłam się do desperackiego kroku:
-Pez, Zayn ściął się na łyso! -na te słowa dziewczyna mulata podskoczyła, po czym zaczęła rozglądać się po pokoju.
-Gdzie on jest? Gdzie jest Zayn!? Czy on zwariował? -powiedziała niemalże na jednym tchu cała roztrzęsiona.
-Wyluzuj, żartowałam, musiałam Cię tylko jakoś wybudzić. Idź do łazienki, potem zrobimy śniadanie i obudzimy całą resztę.
Podczas, gdy dziewczyna poszła się myć, postanowiłam pójść na górę, aby sprawdzić jak trzyma się Harry, i czy w ogóle jeszcze żyje. Szczerze? Nie miałam najmniejszej ochoty tam iść, bo po wczorajszym zachowaniu lokowatego, dziwnie się czuję. Wiem, że był pod wpływem alkoholu i to jedyne racjonalne wytłumaczenie.
 Chwilę później byłam już przed drzwiami pokoju mojego brata, w którym aktualnie spał Hazza. Bez pukania postanowiłam wejść. Harry spał słodko przykryty wielką, biało-czarną pościelą. Jego kręcone włosy spadały mu na czoło, a usta były lekko otwarte. Wyglądał na tyle słodko, że zapomniałam o jego wczorajszym zachowaniu i położyłam się tuż obok niego. On przewrócił się w moją stronę i otworzył oczy.
-Hej Aria, co Ty tu robisz? -spytał.
-Przyszłam z Tobą porozmawiać, mogę?
-Tak, Aria. Chciałbym Cię jak najmocniej przeprosić za moje wczorajsze zachowanie, wiem, że zachowałem się jak skończony dupek i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Tylko proszę Cię, powiedz mi, że kochasz mnie tak mocno jak ja Ciebie. Jeśli tylko mógłbym to chętnie spędziłbym całe życie w Twoich ramionach, bo kiedy mnie dotykasz, ja po prostu czuję się tak świetnie, jak w niebie. Kocham Cię i mówię Ci to po raz kolejny, ale po prostu uczucie, którym Cię darzę zabija mnie od środka. Proszę Cię, powiedz coś, powiedz, że mnie kochasz, bo już dłużej nie wytrzymam w niepewności.
-H-harry, oczywiście, że Cię kocham. Nigdy nie czułam czegoś tak cudownego do żadnego innego chłopaka na tej ziemi. Zdobyłeś moje serce Harry i nic tego nie zmieni. -powiedziałam do leżącego obok mnie chłopaka prosto z serca i patrzyłam na jego reakcję. Ten wstał, udał się na drugą stronę łóżka i uklęknął obok mnie.
- A więc czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopkiem i będziesz moją kobietą, Aria? Tak bardzo tego pragnę.
Moje oczy momentalnie zostały przykryte warstwą łez. To co przed chwilą zrobił Harry było przepiękne.
-TAK, TAK, TAK! - krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona.
 On przytulił mnie z całych sił, tak, że czułam bicie jego serca. W tym momencie już nic nie miało dla mnie znaczenia. Liczyła się tylko ta chwila, ten moment, w którym mogłabym trwać całą wieczność.
_________________________________________________________
wielki come back, wracam tu dla siebie, jak i dla Was <3 krótki na rozpoczęcie, mam dużo pomysłów na następne, więc będę dodawać częściej , big lovka.

POPULARNE POSTY