* oczami Arii *
Trwając tak w jego
mocnych ramionach, czułam jego nieziemski zapach. Jednego byłam pewna w tym
momencie, kocham tego idiotę najmocniej na świecie i chcę spędzić z nim
najpiękniejsze chwile mojego życia. Z zamyśleń wyrwał mnie lokowaty. Oddalił
się ode mnie i chwycił mnie za ręce. Siedząc przed nim dokładnie studiowałam
jego twarz poczynając od magnetyzujących zielonych oczu, kończąc na
hipnotyzującym uśmiechu, który zdradzał wszystko. Lekko masował moje dłonie
swoimi kciukami. Sprawiało to, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.
Opuszki jego palców były takie delikatne, dotykały mnie tak zmysłowo.
Harry przybliżył
swoją twarz do mojej i głęboko spojrzał w moje oczy. Uśmiechnął się i ujął moją
twarz w dłonie. Wiedziałam co zaraz nastąpi i byłam podekscytowana. Właśnie o
takim pierwszym pocałunku marzyłam. Najpierw delikatnie dotknął moje wargi
swoimi. Tak, jakby miałoby mi się coś stać. Następnie pocałował mnie namiętnie.
Trwaliśmy w tym pocałunku dłuższą chwilę, poczym pogłębiliśmy go. Jego język
muskał moje podniebienie, nasze języki tańczyły uczuciami. Oddaliłam się od
chłopaka i delikatnie cmoknęłam jego malinowe usta. On na koniec przygryzł mi
dolną wargę, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem. To było niesamowite, mam przy sobie
najwspanialszego chłopaka pod słońcem.
Hazza jeszcze raz
przytulił mnie, poczym powiedział:
-Skarbie, zejdźmy na dół, podzielmy się ze wszystkimi tą
piękną nowiną.
-Myślałam, że wczoraj na imprezie to zrobiliśmy-
odpowiedziałam.
-Nie, oni zrobili to za nas, musimy powiedzieć im to
osobiście.
-Dobrze- powiedziałam i wstałam pociągając bruneta za sobą.
Gdy zeszliśmy na dół
wszyscy siedzieli już przy wielkim stole w oczekiwaniu na śniadanie. Tylko
Perrie i Liam krzątali się po kuchni. Cała reszta głośno dyskutowała, przez co
w pomieszczeniu był lekki chaos.
Harry, trzymając
mnie za rękę, zaprowadził mnie do stołu. Nie łagodząc silnego uścisku dłoni
usiadł na krześle obok i zwrócił się do naszych przyjaciół:
-Słuchajcie kochani! Mamy Wam do przekazania wspaniałą
nowinę. –Na jego słowa wszyscy zwrócili uwagę na niego. –Ja i Aria jesteśmy
oficjalnie razem-dokończył i cmoknął mnie w policzek.
Ja zarumieniłam się,
a reszta zaczęła klaskać. Liam i Pez dosiedli się do stołu, a Zayn nalał
wszystkim sok pomarańczowy do wysokich szklanek.
-Wypijmy za to! – krzyknął mulat wstając z krzesła.
Wznieśliśmy toast i zjedliśmy śniadanie. Następnie
postanowiliśmy posprzątać mój dom po wczorajszej demolce. Ja, Perrie i Harry
zajęliśmy się salonem. Zayn, Liam, Niall i Louis postanowili posprzątać całą
górę, a El i Dan kuchnię. Puściliśmy głośno muzykę i wzięliśmy się do pracy.
Trwało to dość długo, ale efekt końcowy był powalający. Nikt nie zorientowałby
się, że jeszcze wczorajszej nocy działy się tu takie rzeczy, które miały miejsce.
Po skończonej robocie wszyscy rozeszli się do swoich domów. Ze mną został tylko
Harry, gdyż nie chciałam, żeby sobie poszedł.
*oczami Harry’ego*
Podczas, gdy Aria
udała się, aby pożegnać gości, ja postanowiłem zaczekać na nią w dużym pokoju.
Gdy tylko weszła do pomieszczenia, w którym aktualnie się znajdowałem,
zwróciłem się do niej:
-Może obejrzymy jakiś film?
-Okej, co proponujesz?- odpowiedziała siadając na kanapie,
tuż obok mnie.
-Może ‘To właśnie miłość’?- rzekłem zachęcająco.
Aria uległa i już po chwili siedzieliśmy na wygodnej,
skórzanej sofie przykryci kremowym kocem. Głowa dziewczyny oparta była na moim lewym
ramieniu, a jej długie, ciemne włosy delikatnie łaskotały moje ramię. Muszę
przyznać, że było to dość przyjemne, więc film odszedł na drugi plan. Moja
dziewczyna (jak cieszę się, że mogę wreszcie ją tak nazywać) również nie
poświęcała całej uwagi telewizorowi. Ciągle czułem jej wzrok na mnie. W pewniej
chwili Aria wplątała swoją dłoń w moje włosy i czule pocałowała mnie w
policzek.
Spojrzałem się na nią, a ona podniosła głowę z mojego barku
i pokazała szereg swoich białych, równych zębów.
-Kocham Cię, Aria.
-Ja Ciebie też, Harry.
Nagle, piękną chwilę
przerwał nam dzwonek telefonu. Telefon Arii skutecznie zepsuł ten moment.
Dziewczyna odebrała i rozpoczęła konwersację. Po dłuższej chwili rozmowy
rozłączyła się i zwróciła się w moją stronę:
-Dzwoniła Lou. Pytała się czy nie przypilnowalibyśmy Lux.
Zgodziłam się. Nie masz nic przeciwko? –spytała się mnie Aria.
-Nie, skądże. Kocham tą małą jak swoją córkę.
-To świetnie, Lou przyprowadzi Lux za jakieś 20 minut.
-Okej, może pójdziemy z nią na basen?
-No dobrze, napiszę Lou, żeby wzięła małej strój kąpielowy.
– odrzekła.
*oczami Arii*
Po wysłaniu wiadomości ruszyłam w pośpiechu na górę, aby się
spakować. Wzięłam potrzebne rzeczy, które umieściłam w mojej czarnej torbie.
Postanowiłam ubrać się wygodnie. W końcu idziemy na basen, a nie na galę
rozdania nagród. Postawiłam na krótkie, czarne spodenki, różową bluzkę z
krótkim rękawem i siwą czapkę z daszkiem. Przygotowana, zeszłam na dół. Harry
siedział na przedpokoju razem z Lux.
-No, nareszcie. Pojedziemy teraz do mnie, żebym mógł się
przebrać, ok.?
W odpowiedzi kiwnęłam głową na tak i udaliśmy się do domu
Hazzy.
*godzinę później*
Jesteśmy już na prywatnej sali basenowej w Londynie. Jest tu
naprawdę prześlicznie. Jeszcze nigdy tu nie byłam, ale jestem pewna, że będę
bywała tu częściej. Jest to idealne miejsce do odpoczynku. Cisza i spokój.
Chyba znalazłam swój raj na ziemi.
Leżąc na niebieskim
leżaku, czytałam magazyn modowy. Kelner co jakiś czas przynosił mi nowego
drinka. Jak tu nie być szczęśliwym?
Harry i Lux świetnie bawią się w wodzie. Nie chcę być
gorsza, więc zostawiłam gazetę na niebieskiej poduszce i wskoczyłam do basenu,
w którym bawili się moi towarzysze.
Postanowiliśmy razem zająć się Lux, ponieważ zaczęła się
trochę nudzić. To normalne dla dziecka w tym wieku. Harry wpadł na niezbyt dobry
pomysł i wykorzystał moment, w którym trzymałam Lux na rękach. Niespodziewanie
zanurzył się pod taflą wody, udając, że tonie.
Lux zaczęła płakać, bo Harry nie wynurzał się przez długi czas. Przeraziłam
się, nawet ja dałam się nabrać na ten jego dziecinny żart.
Gdy tylko usłyszał
płacz małej, wychylił głowę. Mała przestała płakać, gdy tylko zobaczyła żywego
Harry’ego, ale nadal szlochała ocierając sobie łzy małymi rączkami. Zrobiło mi
się jej strasznie przykro, więc uderzyłam Hazzę w ramie, na co Lux zaśmiała
się.
Wyszliśmy z wody i
udaliśmy się do przebieralni. Jak na jeden pobyt, za dużo wrażeń.
________________________________________________________________________
mam nadzieję, że się podoba. czekam na komentarze, to dużo dla mnie znaczy :C