piątek, 31 maja 2013

#11

* oczami Arii *
 Trwając tak w jego mocnych ramionach, czułam jego nieziemski zapach. Jednego byłam pewna w tym momencie, kocham tego idiotę najmocniej na świecie i chcę spędzić z nim najpiękniejsze chwile mojego życia. Z zamyśleń wyrwał mnie lokowaty. Oddalił się ode mnie i chwycił mnie za ręce. Siedząc przed nim dokładnie studiowałam jego twarz poczynając od magnetyzujących zielonych oczu, kończąc na hipnotyzującym uśmiechu, który zdradzał wszystko. Lekko masował moje dłonie swoimi kciukami. Sprawiało to, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Opuszki jego palców były takie delikatne, dotykały mnie tak zmysłowo.
 Harry przybliżył swoją twarz do mojej i głęboko spojrzał w moje oczy. Uśmiechnął się i ujął moją twarz w dłonie. Wiedziałam co zaraz nastąpi i byłam podekscytowana. Właśnie o takim pierwszym pocałunku marzyłam. Najpierw delikatnie dotknął moje wargi swoimi. Tak, jakby miałoby mi się coś stać. Następnie pocałował mnie namiętnie. Trwaliśmy w tym pocałunku dłuższą chwilę, poczym pogłębiliśmy go. Jego język muskał moje podniebienie, nasze języki tańczyły uczuciami. Oddaliłam się od chłopaka i delikatnie cmoknęłam jego malinowe usta. On na koniec przygryzł mi dolną wargę, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem. To było niesamowite, mam przy sobie najwspanialszego chłopaka pod słońcem.
 Hazza jeszcze raz przytulił mnie, poczym powiedział:
-Skarbie, zejdźmy na dół, podzielmy się ze wszystkimi tą piękną nowiną.
-Myślałam, że wczoraj na imprezie to zrobiliśmy- odpowiedziałam.
-Nie, oni zrobili to za nas, musimy powiedzieć im to osobiście.
-Dobrze- powiedziałam i wstałam pociągając bruneta za sobą.
 Gdy zeszliśmy na dół wszyscy siedzieli już przy wielkim stole w oczekiwaniu na śniadanie. Tylko Perrie i Liam krzątali się po kuchni. Cała reszta głośno dyskutowała, przez co w pomieszczeniu był lekki chaos.
 Harry, trzymając mnie za rękę, zaprowadził mnie do stołu. Nie łagodząc silnego uścisku dłoni usiadł na krześle obok i zwrócił się do naszych przyjaciół:
-Słuchajcie kochani! Mamy Wam do przekazania wspaniałą nowinę. –Na jego słowa wszyscy zwrócili uwagę na niego. –Ja i Aria jesteśmy oficjalnie razem-dokończył i cmoknął mnie w policzek.
 Ja zarumieniłam się, a reszta zaczęła klaskać. Liam i Pez dosiedli się do stołu, a Zayn nalał wszystkim sok pomarańczowy do wysokich szklanek.
-Wypijmy za to! – krzyknął mulat wstając z krzesła.
Wznieśliśmy toast i zjedliśmy śniadanie. Następnie postanowiliśmy posprzątać mój dom po wczorajszej demolce. Ja, Perrie i Harry zajęliśmy się salonem. Zayn, Liam, Niall i Louis postanowili posprzątać całą górę, a El i Dan kuchnię. Puściliśmy głośno muzykę i wzięliśmy się do pracy. Trwało to dość długo, ale efekt końcowy był powalający. Nikt nie zorientowałby się, że jeszcze wczorajszej nocy działy się tu takie rzeczy, które miały miejsce. Po skończonej robocie wszyscy rozeszli się do swoich domów. Ze mną został tylko Harry, gdyż nie chciałam, żeby sobie poszedł.
*oczami Harry’ego*
 Podczas, gdy Aria udała się, aby pożegnać gości, ja postanowiłem zaczekać na nią w dużym pokoju. Gdy tylko weszła do pomieszczenia, w którym aktualnie się znajdowałem, zwróciłem się do niej:
-Może obejrzymy jakiś film?
-Okej, co proponujesz?- odpowiedziała siadając na kanapie, tuż obok mnie.
-Może ‘To właśnie miłość’?- rzekłem zachęcająco.
Aria uległa i już po chwili siedzieliśmy na wygodnej, skórzanej sofie przykryci kremowym kocem. Głowa dziewczyny oparta była na moim lewym ramieniu, a jej długie, ciemne włosy delikatnie łaskotały moje ramię. Muszę przyznać, że było to dość przyjemne, więc film odszedł na drugi plan. Moja dziewczyna (jak cieszę się, że mogę wreszcie ją tak nazywać) również nie poświęcała całej uwagi telewizorowi. Ciągle czułem jej wzrok na mnie. W pewniej chwili Aria wplątała swoją dłoń w moje włosy i czule pocałowała mnie w policzek.
Spojrzałem się na nią, a ona podniosła głowę z mojego barku i pokazała szereg swoich białych, równych zębów.

-Kocham Cię, Aria.
-Ja Ciebie też, Harry.
  Nagle, piękną chwilę przerwał nam dzwonek telefonu. Telefon Arii skutecznie zepsuł ten moment. Dziewczyna odebrała i rozpoczęła konwersację. Po dłuższej chwili rozmowy rozłączyła się i zwróciła się w moją stronę:
-Dzwoniła Lou. Pytała się czy nie przypilnowalibyśmy Lux. Zgodziłam się. Nie masz nic przeciwko? –spytała się mnie Aria.
-Nie, skądże. Kocham tą małą jak swoją córkę.
-To świetnie, Lou przyprowadzi Lux za jakieś 20 minut.
-Okej, może pójdziemy z nią na basen?
-No dobrze, napiszę Lou, żeby wzięła małej strój kąpielowy. – odrzekła.
*oczami Arii*
Po wysłaniu wiadomości ruszyłam w pośpiechu na górę, aby się spakować. Wzięłam potrzebne rzeczy, które umieściłam w mojej czarnej torbie. Postanowiłam ubrać się wygodnie. W końcu idziemy na basen, a nie na galę rozdania nagród. Postawiłam na krótkie, czarne spodenki, różową bluzkę z krótkim rękawem i siwą czapkę z daszkiem. Przygotowana, zeszłam na dół. Harry siedział na przedpokoju razem z Lux.

-No, nareszcie. Pojedziemy teraz do mnie, żebym mógł się przebrać, ok.?
W odpowiedzi kiwnęłam głową na tak i udaliśmy się do domu Hazzy.
*godzinę później*
Jesteśmy już na prywatnej sali basenowej w Londynie. Jest tu naprawdę prześlicznie. Jeszcze nigdy tu nie byłam, ale jestem pewna, że będę bywała tu częściej. Jest to idealne miejsce do odpoczynku. Cisza i spokój. Chyba znalazłam swój raj na ziemi.

 Leżąc na niebieskim leżaku, czytałam magazyn modowy. Kelner co jakiś czas przynosił mi nowego drinka. Jak tu nie być szczęśliwym?
 Harry i Lux świetnie bawią się w wodzie. Nie chcę być gorsza, więc zostawiłam gazetę na niebieskiej poduszce i wskoczyłam do basenu, w którym bawili się moi towarzysze.
Postanowiliśmy razem zająć się Lux, ponieważ zaczęła się trochę nudzić. To normalne dla dziecka w tym wieku. Harry wpadł na niezbyt dobry pomysł i wykorzystał moment, w którym trzymałam Lux na rękach. Niespodziewanie zanurzył się pod taflą wody, udając, że tonie.
Lux zaczęła płakać, bo Harry nie wynurzał się przez długi czas. Przeraziłam się, nawet ja dałam się nabrać na ten jego dziecinny żart.
 Gdy tylko usłyszał płacz małej, wychylił głowę. Mała przestała płakać, gdy tylko zobaczyła żywego Harry’ego, ale nadal szlochała ocierając sobie łzy małymi rączkami. Zrobiło mi się jej strasznie przykro, więc uderzyłam Hazzę w ramie, na co Lux zaśmiała się.

 Wyszliśmy z wody i udaliśmy się do przebieralni. Jak na jeden pobyt, za dużo wrażeń. 
________________________________________________________________________
mam nadzieję, że się podoba. czekam na komentarze, to dużo dla mnie znaczy :C

sobota, 25 maja 2013

#10

*oczami Arii*
Byłam zupełnie pogrążona w krainie snów, aż do momentu, w którym dobiegł do mojego ucha odgłos tłuczonego szkła. Poderwałam się z łóżka do pozycji siedzącej i nadal wysłuchiwałam dźwięków dochodzących z dołu mojego domu. Nie usłyszałam nic podejrzanego, ale i tak zawsze dmucham na zimne, więc postanowiłam zejść, aby skontrolować sytuację.
 Schodząc napotkałam się na dziwne rzeczy, począwszy od śpiącego na przedpokoju Nialla z pomalowaną twarzą, kończąc na zezgonowanej reszcie śpiącej razem w dużym pokoju. Muszę przyznać, że wyglądali całkiem słodko. Ale zaraz, zaraz gdzie podział się Liam?
 Udałam się na poszukiwania mojej zguby, która jak się chwilę później okazało sprzątała w kuchni. Liam w fartuszku to niecodzienny widok, więc postanowiłam to upamiętnić szybkim zdjęciem z mojego starego aparatu należącego do mojego taty.
-Uśmieeech Liam! - krzyknęłam w jego stronę trzymając telefon tuż przede mną.
Payne odwrócił się i został oślepiony blaskiem flesza.
-Moje oczy, Aria, nie rób tego nigdy więcej! -wydusił z siebie zasłaniając sobie oczy swoimi rękoma.
Wywróciłam oczami i udałam się prosto do łazienki.
*30 minut później*
-Perrie, halo, Pez, spójrz na mnie. -próbowałam bez efektów wybudzić śpiącą blondynkę leżącą na podłodze. -Perrie, no dawaj, musisz wstać, proszę Cię. -brak uwagi ze strony mojej przyjaciółki sprawił, że posunęłam się do desperackiego kroku:
-Pez, Zayn ściął się na łyso! -na te słowa dziewczyna mulata podskoczyła, po czym zaczęła rozglądać się po pokoju.
-Gdzie on jest? Gdzie jest Zayn!? Czy on zwariował? -powiedziała niemalże na jednym tchu cała roztrzęsiona.
-Wyluzuj, żartowałam, musiałam Cię tylko jakoś wybudzić. Idź do łazienki, potem zrobimy śniadanie i obudzimy całą resztę.
Podczas, gdy dziewczyna poszła się myć, postanowiłam pójść na górę, aby sprawdzić jak trzyma się Harry, i czy w ogóle jeszcze żyje. Szczerze? Nie miałam najmniejszej ochoty tam iść, bo po wczorajszym zachowaniu lokowatego, dziwnie się czuję. Wiem, że był pod wpływem alkoholu i to jedyne racjonalne wytłumaczenie.
 Chwilę później byłam już przed drzwiami pokoju mojego brata, w którym aktualnie spał Hazza. Bez pukania postanowiłam wejść. Harry spał słodko przykryty wielką, biało-czarną pościelą. Jego kręcone włosy spadały mu na czoło, a usta były lekko otwarte. Wyglądał na tyle słodko, że zapomniałam o jego wczorajszym zachowaniu i położyłam się tuż obok niego. On przewrócił się w moją stronę i otworzył oczy.
-Hej Aria, co Ty tu robisz? -spytał.
-Przyszłam z Tobą porozmawiać, mogę?
-Tak, Aria. Chciałbym Cię jak najmocniej przeprosić za moje wczorajsze zachowanie, wiem, że zachowałem się jak skończony dupek i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Tylko proszę Cię, powiedz mi, że kochasz mnie tak mocno jak ja Ciebie. Jeśli tylko mógłbym to chętnie spędziłbym całe życie w Twoich ramionach, bo kiedy mnie dotykasz, ja po prostu czuję się tak świetnie, jak w niebie. Kocham Cię i mówię Ci to po raz kolejny, ale po prostu uczucie, którym Cię darzę zabija mnie od środka. Proszę Cię, powiedz coś, powiedz, że mnie kochasz, bo już dłużej nie wytrzymam w niepewności.
-H-harry, oczywiście, że Cię kocham. Nigdy nie czułam czegoś tak cudownego do żadnego innego chłopaka na tej ziemi. Zdobyłeś moje serce Harry i nic tego nie zmieni. -powiedziałam do leżącego obok mnie chłopaka prosto z serca i patrzyłam na jego reakcję. Ten wstał, udał się na drugą stronę łóżka i uklęknął obok mnie.
- A więc czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopkiem i będziesz moją kobietą, Aria? Tak bardzo tego pragnę.
Moje oczy momentalnie zostały przykryte warstwą łez. To co przed chwilą zrobił Harry było przepiękne.
-TAK, TAK, TAK! - krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona.
 On przytulił mnie z całych sił, tak, że czułam bicie jego serca. W tym momencie już nic nie miało dla mnie znaczenia. Liczyła się tylko ta chwila, ten moment, w którym mogłabym trwać całą wieczność.
_________________________________________________________
wielki come back, wracam tu dla siebie, jak i dla Was <3 krótki na rozpoczęcie, mam dużo pomysłów na następne, więc będę dodawać częściej , big lovka.

środa, 20 lutego 2013

#9

*oczami Arii*
 To co Harry powiedział na oczach tylu widzów było bardzo wzruszające. Nie potrafię ruszyć się z miejsca, on totalnie mnie zaskoczył swoimi słowami. To było takie piękne i ..prawdziwe. Nie mogę wydusić z siebie ani słowa. Słyszę jedynie, że Perrie ciągle coś do mnie mówi, lecz nie wiem co takiego. Odłączyłam się do swojego małego świata powtarzając ciągle w myślach słowa lokowatego. Błądziłam w swoich myślach mając przed oczami obraz tego wydarzenia. Jego oczy tak pięknie połyskiwały, a uśmiech, który tajemniczo wysyłał w moim kierunku był najcudowniejszym, jaki kiedykolwiek widziałam.
-Aria? Aria, żyjesz? -Perrie krzyknęła mi do ucha jednocześnie machając mi przed nosem.
-T-tak, przepraszam. Zamyśliłam się.- powiedziałam nadal nieobecna.
-Co teraz zrobisz? -zapytała się z nutką nadziei w jej niskim, jak na dziewczynę głosie.
-Um, nie wiem. Bardzo chcę z nim być, to jest moje największe marzenie. Byłabym głupia, gdybym się nie zgodziła, bo ciągle o nim myślę. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nic do niego nie czuję. -odpowiedziałam do dziewczyny.
 Wywiad właśnie dobiegł końca. Chłopcy pożegnali się z prowadzącą program kobietą i wyszli ze studia telewizyjnego. Perrie poszła zadzwonić do Zayn'a, aby zaprosić wszystkich na kolację. Ja w tym czasie postanowiłam poinformować o wspólnym wieczorze Eleanor i Danielle. Dziewczyny bez namysłu zgodziły się nas odwiedzić.
*pół godziny później*
-Ktoś puka do drzwi, otworzysz Pez? -krzyknęłam donośnie z łazienki na górze, aby znajdująca się na dole dziewczyna mnie usłyszała.
Równie głośno odpowiedziała:
-Nie mogę Aria, mam brudne dłonie.
Udałam się więc na dół, aby otworzyć drzwi gościom. Stali za nimi Harry, Zayn i Louis, który zrobił śmieszną minę, po tym jak otworzyłam drzwi. Harry za to zalotnie się do mnie uśmiechnął.
-Hej chłopcy, a gdzie reszta? -skierowałam do nich pytanie.
-Liam i Niall poszli do pobliskiego sklepu kupić trochę procentów. -odpowiedział mi Zayn i szybko wszedł do środka.
Louis również gdzieś zniknął. Zostałam sama z Harry'm. Trochę się zestresowałam tym faktem. Czuję dokładnie to samo, co na naszej pierwszej randce. Choć spotykamy się prawie codziennie, nadal czuję się inaczej, gdy jesteśmy razem. Niespokojna, pełna obaw, że palnę coś głupiego i wszystko zepsuję.
-Przejdziemy się? Chyba musimy porozmawiać na osobności. -powiedział chłopak patrząc się głęboko w moje oczy. Wiatr lekko powiewał w moją stronę, rozwiewając moje długie, brązowe włosy. Gwiazdy na niebie migotały dając bardzo romantyczny nastrój.
-Chętnie, ale obawiam się, że niestety nie teraz. Patrz, reszta dotarła. Chodźmy do środka, porozmawiamy po imprezie, ok?
-Mam inne wyjście?-zapytał.
-Nie. -powiedziałam i szeroko uśmiechnęłam się do niego.
Odpowiedział mi tym samym i po chwili wszyscy weszliśmy do środka.
 Lubię imprezować. Jest to dobry pretekst, żeby przełamać stereotypy, pokazać ludziom jakim się jest naprawdę.
*podczas imprezy*
-Przepraszam, chciałbym coś powiedzieć. Przepraszam, możecie mnie wysłuchać?- stojący na stole Liam próbował przedrzeć się przez krzyczących ludzi.
-STOP!- wydarł się na całe gardło.
Wszyscy zwrócili się w jego stronę lekko przestraszeni.
-Coś się stało Li? -odezwał się zaniepokojony Nialler.
-Nie, nic. -odchrząknął -Życzę Wam dobrej zabawy i oczywiście bądźcie rozsądni, uważajcie, aby nie przesadzić, bo..- Liam nie dokończył
-Hola, hola. Nie mów już nic więcej. Wyluzuj, Liam.- Zayn poklepał przyjaciela po ramieniu. -Mamy się świetnie bawić, rozluźnij się chociaż na ten jeden wieczór i niczym się nie przejmuj. -dokończył mulat.
-No dobrze, chciałbym jeszcze życzyć szczęścia naszej nowej parze. Nie zdążyłem Wam pogratulować. Dużo miłości kochani. - klasnął radośnie w dłonie i podszedł w naszą stronę. Wszyscy wzięli z niego przykład i już po chwili nie mogliśmy się z Harry'm od nich odpędzić. Dziewczyny tak mnie wyściskały, że nie mogłam złapać powietrza.
-No Harry, nie wiedziałem, że mnie zdradzisz kochanie. - rzekł z udawanym fochem Louis.
Na jego słowa całe towarzystwo się zaśmiało.
-No, ale tak na serio. Harry dbaj o Arię. Ona jest wyjątkowa, mam nadzieję, że jej nie zranisz, bo ona zdecydowanie na to nie zasługuje. Kochajcie się maluchy! -powiedział Niall. -Zdrowie za naszą parę!-dokończył unosząc kieliszek whisky ku górze.
*kilka godzin później*
Impreza trwa w najlepsze. Wszyscy włącznie ze mną są już nieźle wstawieni. Nawet Liam dziś nieźle zaszalał i pozwolił sobie na nieco więcej niż zwykle. Harry nie odstępuje mnie dziś na krok. To miłe uczucie, zależy mu na mnie. Zayn wyszedł przed chwilą na dwór, aby zapalić. Perrie, Dan i El są w kuchni, a ja z resztą bawimy się w dużym pokoju.
 Niestety, podczas dzisiejszego wieczoru mój dom poniósł trochę strat. Zniszczył się obraz wiszący na ścianie w holu i stłukł się zabytkowy, babiny wazon. Mam nadzieję, że Frank nie będzie zły.
-No właśnie gdzie on jest?-pomyślałam.- A no tak, wyszedł, gdy tylko impreza się rozkręciła. - Przez nadmiar spożytego alkoholu powoli tracę pamięć.
 Po chwili Hazza zaczął smyrać mnie po udzie. Przybliżył się do mnie z zamiarem pocałowania mnie. Jego usta były już bardzo blisko moich. Jeszcze kilka chwil i nasze wargi wreszcie się spotkają. W ostatniej chwili odsunęłam się jednak od napalonego chłopaka.
-Harry, zostaw mnie! -krzyknęłam mu prosto w twarz i pobiegłam do siebie do pokoju.
-Hej, Aria! Co się stało?Ym, zrobiłem coś, ym, nie tak?- odpowiedział mi mój pijany chłopak i pobiegł za mną.
Zamknęłam się w pokoju. Nie chciałam, żeby nasz pierwszy pocałunek tak wyglądał. Nie w takich okolicznościach, kiedy nie będziemy jutro niczego pamiętać.
-Aria! Otwórz drzwi. Nie jestem aż tak pijany. Wpuść mnie! -krzyczał zdenerwowany Hazza.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.
-Czego chcesz?- burknęłam
-Chcę porozmawiać.
-Nie teraz. Porozmawiamy jutro, Harry. Nie zepsuj tego dnia. Idź się przespać do pokoju Franka, on pewnie dziś nie wróci.
Zaprowadziłam chłopaka do pokoju obok i udałam się do garderoby Franka w celu znalezienia czegoś dla Hazzy. Pomieszczenie to było utrzymane w ciemnej kolorystyce. Na najwyższej półce stała torba podróżna, z której Frank często korzysta. Pod nią, ułożone są w szeregu jego ulubione buty i książki. Na bocznych szafkach leżą ubrania mojego brata. Nie bywam często w tym miejscu, dlatego po wejściu od razu zaczęłam szukać luźnych ciuchów. Frank nie ma ich za dużo, gdyż lepiej czuje się w eleganckich zestawach.
 Po kilkuminutowych poszukiwaniach znalazłam luźną siwą bluzkę i krótkie spodenki do spania.

________________________________________
Przepraszam za nieobecność, ale mam dużo na głowie. Chyba pierwszy raz dodaję rozdział o tak wczesnej porze:) Jakoś tak średnio mi się on podoba, ale musiałam napisać coś takiego, żeby przejść do dalszych, ciekawszych momentów. :>
Dziś pewnie zabiorę się za nowy rozdział, bo jutro nie idę do szkoły i będę miała trochę wolnego. Postaram się teraz częściej dodawać rozdziały :) Czekam na komentarze! :*

wtorek, 12 lutego 2013

#8

*oczami Arii*
"Uwielbiam uczucie, gdy wiem, że ktoś mnie kocha. Gdy budzę się rano z uśmiechem od ucha do ucha i bez namysłu sprawdzam telefon w oczekiwaniu na porannego sms'a. Gdy odczytuję go i mój uśmiech pogłębia się mimowolnie. Dobrze jest mieć osobę, której możesz zaufać i powierzyć jej swoje sekrety. Wiem, że ta osoba mnie nie zawiedzie. To jest w tym wszystkim piękne. Niby wszyscy single mówią, jakie to ich życie jest wspaniałe, bo mogą bez konsekwencji robić co tylko chcą. Mnie to nie kręci. Kocham stan miłości, w którym się znajduję. "
 Właśnie siedzę na sofie w stołowym pokoju i czekam na wywiad, który zaraz zostanie eksmitowany na żywo. Nie mogę doczekać się, gdy zobaczę tą piękną buźkę na ekranie mojego telewizora. Nie widziałam się z nim od zaledwie kilkunastu godzin, a już za nim tęsknię. Chyba zakochałam się po uszy. Nic dziwnego. Jeśli spędzasz dużo czasu z wspaniałym chłopakiem u boku, z którym masz milion tematów do rozmów i nigdy wam się nie nudzi. Nie masz innego wyjścia, kiedyś musisz po prostu dać upust emocjom, które siedzą  w środku.
 Z moich przemyśleń wyrwał mnie Frank wchodzący do domu. Głośne trzaśnięcie drzwiami sprawiło, że podskoczyłam ze strachu. Wstałam z wygodnej kanapy, na której jeszcze przed chwilą siedziałam i udałam się w kierunku przedpokoju. Zobaczyłam w nim mojego brata, który wyglądał jak siedem nieszczęść. Oparł się o framugę drzwi. Czerwone oczy i worki pod nimi, dawały wyraźne znaki tego, że mój braciszek ostatnimi czasy nie spał za dobrze.
-Jak dobrze znów być w domu. - powiedział i opadł na małej wersalce znajdującej się koło schodów. Zdjął ubrudzone od błota buty i postawił je na białym chodniczku.
- Rozumiem, że jesteś zmęczony, ale mógłbyś otworzyć oczy i patrzeć co robisz.
Na moje słowa Frank spojrzał się na podłogę. "O, chociaż kontaktuje" -powiedziałam w myślach.
-Kupię Ci nowy. -powiedział resztkami sił, bo dosłownie spał na siedząco.
-Dobrze, nie gniewam się. Chodź na górę, bo zaraz tu uśniesz. Musisz odpocząć. -powiedziałam, a w moim głosie można było wyczuć wiele troski skierowanej do mojego brata.
Udaliśmy się razem na górę. Frank od razu położył się spać. Musiał mieć dużo pracy, nieźle go tam skatowali. Wycisnęli z niego ostatnie soki. Mój brat wygląda jak chodzący zombie, a w dodatku tak też się zachowuje. No nic, dam mu kilka godzin na dojście do siebie. Ciekawe na jak długo zostanie w domu. Mam nadzieję, że pobędzie trochę ze mną i odpuści sobie pracę 24/7.
 Stojąc tak w bezruchu nad zanurzonym w krainie snu Frankiem usłyszałam hałas dobiegający z dołu domu. Zeszłam w pośpiechu po schodach, a mało co nie zaliczając gleby. Zaraz ten ktoś wyważy mi drzwi. Szybko dobiegłam do drzwi i otworzyłam je. Stała za nimi Perrie. Była ślicznie ubrana. Miała na sobie czarne szorty, bluzkę z długim rękawem z animacją Batmana i Martensy. Włosy miała związane, a makijaż starannie wykonany.
 Zaprosiłam dziewczynę do środka, gdyż niegrzeczne byłoby jej nie wpuścić.
-Coś się stało? Tak waliłaś, że myślałam, że drzwi wypadną. -powiedziałam do Perrie i wskazałam na drzwi.
-Nie, nic. Długo nie otwierałaś. Myślałam, że nie ma Cię w domu. - odpowiedziała i zaśmiała się. - Przyszłam, żeby obejrzeć z Tobą wywiad. Mogę?
-Jasne, że tak. Przyda mi się towarzystwo. Frank przed chwilą przyjechał, ale od razu poszedł spać. -burknęłam pod nosem.
 Naszą rozmowę przerwał nam dźwięk telewizora, który zapomniałam wyłączyć. "Wiadomość dla fanów One Direction. Ważna informacja dla Directioners! Dzisiejszy wywiad odbędzie się dopiero za 2 godziny. a utrudnienia przepraszamy. "
- O no masz babo placek. -powiedziała Perrie po odsłuchaniu komunikatu.
-To jak spędzimy te 2 godziny? Może coś upieczemy?
-Uwielbiam spędzać czas w kuchni. Co powiesz, na to, żeby zrobić coś pysznego i zaprosić chłopców?
Pomysł, na który wpadła Pez nie był głupi. Świetnie spędzimy razem czas i bliżej się poznamy.
-Good idea! -krzyknęłam entuzjastycznie.
 Przełączyłam kanał na MTV Hits i udałam się do kuchni, gdzie czekała na mnie dziewczyna Zayn'a. Właśnie zaczęła się piosenka 1D - Kiss you, więc zaczęłyśmy dziki pląs. Krzyczałyśmy i śpiewałyśmy ile sił. Tak świetnie się bawiłam, że totalnie zapomniałam o Franku, który odsypia nieprzespane noce piętro wyżej.
 Po chwili piosenka skończyła się, więc wzięłyśmy się za przygotowywanie słodkości. Wyjęłam w lodówki wszystkie potrzebne produkty. Następnie wspięłam się na szafkę, aby sięgnąć z niej książkę kucharską. Kocham piec, ale zawsze jestem pewniejsza, gdy z nich korzystam.
 Otworzyłam wielką księgę należącą jeszcze do mojej mamy i zaczęłam poszukiwać ciekawych dań. Niestety, nie mogłyśmy się na nic zdecydować.
*oczami Perrie*
Od jakiś 15 minut przeglądamy grubą książkę z przepisami i nie znalazłyśmy nic, co mogłybyśmy zrobić. Albo coś jest za trudne do przygotowania, albo brakuje nam produktów. Kryzys zażegnałyśmy po 20 minutach wybierając kilka nieskomplikowanych przepisów. Nasze kucharskie podboje zaczęłyśmy od przygotowania czekoladowych babeczek. Pominę może to, że przy okazji rozbiłyśmy 2 jajka na podłogę, a mąka opuściła papierową torebkę lądując na nasze ubrania. Muszę przyznać, że nieźle kucharzymy, ale robiąc przy tym mega zadymę.
*godzina później*
 Właśnie skończyłyśmy realizować nasze wszystkie receptury. W między czasie zdążyłyśmy posprzątać kuchnię, gdyż nie dało pracować się w panujących tam warunkach. Zapach ciepłych wypieków roznosił się w całym pomieszczeniu. Byłyśmy bardzo zadowolone z efektów naszej ciężkiej pracy.
 Udałyśmy się razem do pokoju dziennego, gdzie miałyśmy oglądać wywiad. Woń wypieków podążała za nami, przez co robiłam się głodna. Usiadłyśmy wygodnie zagłębiając ciała w miękką, białą sofę. Wywiad właśnie się zaczął. Chłopcy wchodzą do studia i z uśmiechami na twarzy machają do kamer.
 W tym samym momencie ja i Aria odmachałyśmy przystojniakom i zaśmiałyśmy się na naszą wspólną reakcję.
     Aria przez cały wywiad siedziała z uśmiechem od ucha do ucha.
-Mogę zadać Ci pytanie? -zwróciłam się niepewnie do towarzyszki siedzącej obok mnie.
-Jasne. -odpowiedziała mi, ciągle zapatrzona w ekran telewizora.
-Czy między Tobą a Hazzą coś jest?
Na moje pytanie dziewczyna odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła się.
-Tak, to znaczy nie. Nie wiem... -zrobiła pauzę. - Byliśmy na wspaniałej randce, ale nie całowaliśmy się. Do niczego nie doszło. - Aria trochę posmutniała. - Perrie, ja cholernie go kocham.
-To cudownie! Trzymam za Was kciuki. Bylibyście świetną parą. Doskonale do siebie pasujecie. Nie zauważyłaś jak on na Ciebie patrzy?
Aria pokiwała przecząco głową, po czym powiedziała:
-Jak mam poznać, że on coś do mnie czuje?
-Po spojrzeniu.
-Jakim spojrzeniu? -zapytała zdziwiona.
-Jak je zobaczysz to sama się dowiesz. -odpowiedziałam i puściłam jej oczko.
 Tematyka w wywiadzie niespodziewanie się zmieniła, idealnie wpasowując się do naszej rozmowy.
-No to powiedzcie, kto z Was jest jeszcze singlem? -zadała pytanie kobieta.
Rękę podniósł tylko Niall, co trochę mnie zdziwiło. A Harry?
-Dziewczyny! Niall jest singlem! Cieszycie się? -reporterka zwróciła się do szalejących ze szczęścia fanek.
Dziewczyny w efekcie zaczęły krzyczeć i wiwatować. Niall w odpowiedzi zrobił śmieszną minę.
-Liam, ty nadal jesteś z Danielle. Zgadza się?
Ten w odpowiedzi pokiwał głową i uśmiechnął się.
-A ty Zayn?
-Ja kocham Perrie i to właśnie z nią jestem. -powiedział mulat i wysłał słodkiego buziaka do kamery.
Odpowiedziałam mu tym samym gestem, choć on mnie nie widzi. Louis w tym czasie mówił o Eleanor, ale ja na chwilę się wyłączyłam rozmyślając o moim cudownym chłopaku. To co zrobił było bardzo słodkie.
-Harry, jesteś zajęty? Kto jest tą szczęściarą? Pochwal nam się.- głos starszej kobiety przywrócił mnie na ziemię. Spojrzałam na telewizor. Kamera skierowana była na twarz lokowatego. Ten przygryzał wargę i ciągle poprawiał sobie grzywkę. Widać było, że czymś się stresuje. Po chwili zaczął swoją przemowę.
- Na razie nie jestem z nikim związany, ale bardzo pragnę, żeby to się zmieniło. Aria, wiem, że mnie oglądasz. Dziewczyno, kiedy Cię poznałem, moje serce zaczęło bić mocniej. Gdy cię widzę, w moim brzuchu pojawia się milion motyli. Proszę Cię, przyjmij serce, które teraz Ci ofiaruję. Jeśli nie jesteś gotowa, ja będę na ciebie czekał ile tylko zechcesz. Jesteś moim ideałem i jedyną prawdziwą miłością. Kocham Cię.
_____________________________________________________________
Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem. Jesteście kochani! Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na następny rozdział, ale mam teraz dużo nauki. Mam nadzieję, że ten Wam się spodoba i skomentujecie! <3

poniedziałek, 4 lutego 2013

#7

*oczami Arii*
Po wejściu do białego samochodu Harry'ego, który utrzymany jest w starym, oldskulowym stylu znowu poczęłam napawać się zapachem panującym wewnątrz. Dziwne, ale działał na mnie kojąco, jak masaż czy odgłosy natury. Odprężałam się przy nim.
 Po chwili miejsce obok zajął Hazza. Odpalił silnik i ruszyliśmy spod mojego domu. Podczas drogi mijaliśmy różne ciekawe miejsca w Londynie. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że niewiele w tym mieście widziałam, choć mieszkam tu już trochę. Te miasto żyje własnym życiem, jest naprawdę magiczne. Zupełnie odpłynęłam patrząc przez okno samochodowe. Mijaliśmy poszczególne miejsca, a w między czasie Harry opowiadał mi trochę o każdym z nich.
 Jechaliśmy już dość długo i zdziwił mnie fakt, że zatrzymujemy się w centrum tętniącego życiem Londynu. Wyszliśmy z samochodu.
- Odwróć się. - usłyszałam zachrypnięty głos lokowatego.
Zrobiłam tak, jak mi kazał. Moim oczom ukazał się Tower Bridge. Ten most wygląda rzeczywiście interesująco. Szczególnie, że akurat powoli zapadał zmierzch i zmiana oświetlenia ujawniała jego ciekawszą stronę. Deszcz nie padał, a zachodzące chmury lekko się rozeszły dając różowawy poblask od niewidocznego już niestety słońca.
-Ten most budowano 8 lat. Pomyślałem, że będziesz chciała go zobaczyć. Mówiłaś mi, że lubisz sztukę wiktoriańskiego gotyku.
-Dzięki, nie spodziewałam się, że mnie tu zabierzesz. Dziwne, że pamiętasz takie szczegóły. Tu jest niesamowicie. - odpowiedziałam i spojrzałam w jego błyszczące, zielone tęczówki.
Czułam, że zatracam się w nich, więc szybko odsunęłam się od chłopaka, aby nie zrobić niczego głupiego i potem nie żałować swoich czynów. Miałam wielką ochotę go pocałować, poczuć smak jego ust, ale nie, nie mogę. "Ogarnij się, Aria. A może on nic do Ciebie nie czuje?" -skarciłam się w myślach.
-To jeszcze nie wszystko. Choć, mam dla Ciebie jeszcze jedną niespodziankę. -Harry wyrwał mnie z zamysłu. - Zabieram Cię na kolację- dodał po chwili wskazując na swoje auto stojące niedaleko.
-Dobrze się składa, bo trochę zgłodniałam. - zaśmiałam się i wsiedliśmy do środka.
 Tym razem droga była nieco krótsza. Nie zdążyłam nawet rozmarzyć się, jak to mam w zwyczaju jadąc samochodem.
 Harry zaparkował na pustym parkingu. To dziwne, żadnego innego samochodu w pobliżu, żadnej żywej duszy. Może restauracja jest nieczynna?
 Moje przypuszczenia okazały się zupełnie niepotrzebne. Weszliśmy do środka białego budynku i zobaczyłam pustą restaurację. Cała dla nas. Postarał się chłopak.  Błądziliśmy po korytarzach, aż znaleźliśmy się naprzeciw szukanego miejsca. Niestety nie wiedziałam, gdzie zabiera mnie Harry, bo zasłonił mi oczy.
Poczułam, że Harry puszcza swoje dłonie z mojej twarzy. Postanowiłam więc otworzyć oczy. Sufit podświetlany białymi światełkami, biały kominek i stoliki nakryte białymi obrusami i szklaną zastawą. Odwróciłam swoją głowę w lewo. Znajdowała się tam brązowa lampka, której światło padało na rosnący żywopłot.
-WOW! -powiedziałam prawie bezgłośnie, gdyż nie byłam w stanie wydobyć z siebie nic więcej.
-Podoba Ci się? - zapytał chłopak odsuwając mi krzesełko, na którym miałam usiąść.
-Oczywiście. Nie wiedziałam, że jesteś taki romantyczny, Hazzuś. -powiedziałam z uśmiechem wypisanym na twarzy.
-Dla Ciebie wszystko, Aria. -powiedziawszy, usiadł na krzesło, naprzeciwko mnie.
 Po chwili podszedł do nas kelner. Bez słowa zapalił świeczkę stojącą na naszym stoliku. Dopiero po chwili odezwał się:
-Oto karty menu. Proszę się zastanowić i zawołać mnie.
Spojrzałam na małą, brązową książeczkę. Same ekskluzywne dania. Krewetki, sushi, ośmiornica, żabie udka i ślimaki.
-Nie mają tu hamburgerów? -skierowałam pytanie do loczka, który pochłonięty był w swojej karcie menu.
-Ehm, obawiam się, że nie. -powiedział i uśmiechnął się.
-Ośmiornica trochę mnie przestraszyła, ale chętnie spróbuję sushi.
-Okej.- powiedział, po czym złożył zamówienie.
Podczas oczekiwania na kolację, poczułam wibracje dochodzące z małej kieszonki w mojej torebce. Sięgnęłam po telefon i zobaczyłam : 1 wiadomość : NIALL. Szybko ją odczytałam. "Wpadniesz do klubu?"
Spojrzałam na Harry'ego siedzącego obok mnie i stwierdziłam, że wolę spędzić wieczór właśnie z nim.
"Mam zajęty wieczór. Kolacja z Harrym, przykro mi." Odpowiedzi już nie dostałam.
*2 godziny później*
"Drogi Pamiętniku!
Po zjedzonej kolacji, która była naprawdę syta postanowiliśmy pójść na spacer, ale zaczął padać deszcz i tylko zmokliśmy. Harry odwiózł mnie do domu, co w tamtym momencie było już zbyteczne, gdyż i tak byłam cała mokra. W restauracji było cudownie. Harry patrzył mi głęboko w oczy, co trochę mnie krępowało. Cały czas czułam jego wzrok na sobie. Mimo wszystko to wspaniałe uczucie.
 Co do Nialla.. Jest naprawdę słodki, bardzo go lubię. Jego błękitne oczy idealnie współgrają z jego blond czupryną. Jest ideałem dla wielu, wielu kobiet....
...Jednak nie dla mnie. Ja jestem po uszy zakochana w zielonookim chłopaku w kręconych włosach. To jest mój ideał. "
Zamknęłam pamiętnik i spojrzałam na telefon. Żadnej nowej wiadomości. Może Hazza poczuł się odrzucony? Trochę mi głupio, że odwróciłam głowę w momencie, gdy chciał mnie pocałować, ale chyba nie byłam jeszcze gotowa.
Podeszłam do szafki nocnej. Z sercem na ramieniu usiadłam na łóżku i w kilka sekund wystukałam zwięzłą wiadomość, którą skieruję do Harry'ego.
 "Wybacz, ale jestem zbyt nieśmiała, zbyt głupia, żeby Ci powiedzieć, że mi się cholernie podobasz. Gdybyś tu teraz był chętnie bym Cię pocałowała. Nie wiem skąd biorę odwagę, żeby Ci to powiedzieć. Może tak jest łatwiej? -Aria "
Z zamkniętymi oczami i wstrzymanym oddechem wysłałam wiadomość. Pewnie o tej porze Harry już śpi. Wyobrażam sobie jego minę, jak odczyta wiadomość. Przeraziłam się własną śmiałością i poczułam na plecach zimny pot. Co ja zrobiłam? Dlaczego odważyłam się na taki krok? Czy Harry mnie wyśmieje? A jeśli pocałunek, który chciał mi dać miał być tylko formą przyjacielskiego pożegnania? Dlaczego dałam ponieść się impulsowi?
 Ze spoconymi dłońmi na klawiaturze telefonu zdecydowałam, że napisze usprawiedliwienie swojego miłosnego wyznania. Nic nie przychodziło mi do głowy. "Oj, co się stało, to się nie odstanie" -powtarzałam sobie w głowie. I właśnie w tym momencie dostałam wiadomość od Hazzy. Drżącymi rękami otworzyłam wiadomość.
 "Jesteś tu i teraz ze mną, w moich myślach, i kradnę Ci pocałunek, którego mi nie dałaś. Smakuje bardzo, bardzo słodko.
PS Dostanę jeszcze jeden? -Harry"
Poczułam się tak, jakby przegalopowało przez moje serce stado koni. Przeczytałam wiadomość chyba z tysiąc razy. Jestem w nim zakochana.

________________________________________________________
Jeeej, udało mi się dodać nowy rozdział. Podoba Wam się? Dajcie znać w komentarzu. <33

niedziela, 3 lutego 2013

Info

a  wiec tak, teraz rozdzialy beda pojawialy sie raz na tydzien, bo zaczyna mi sie szkola. ponadto moj brat musial awaryjnie pozyczyc mojego laptopa, do ktorego zgubil ladowarke <frajer> i zamowil nowa, ale nie wiem kiedy przyjdzie. narazie mam dostep tylko do mojego tableta na ktorym , jak widac nie mam polskich znakow, wiec nie bede na nim pisala postow. bede pisala je w zeszycie i w miare mozliwosci bede wstawiala , przepraszam  <33

środa, 30 stycznia 2013

#6

*oczami Lou (matki Lux) *
-Gdzie jest reszta? -zapytał mnie Louis wyłaniając się zza parawanu.
-Perrie musiała jechać na spotkanie z fanami razem z Jade, Leigh-Anne i Jesy. Danielle i Eleanor poszły na kawę, a Aria została z Lux w sali ćwiczeń. Mogę jej ufać? Nie jestem pewna, przecież jej nie znam. A tak zmieniając temat to zamiast tego niebieskiego topu załóż brązowy. - odpowiedziałam przebierając ubrania chłopców.
-Oczywiście, że możesz. Aria jest świetna, na pewno Lux ją polubi. A poza tym dałaś jej małą tylko na chwilę, nic jej się nie stanie. - odpowiedział mi Niall zajadając się chipsami o smaku zielonej cebulki.
-Nie jedz chipsów, zaraz pobrudzisz tymi brudnymi łapami wszystkie ubrania. Już, idź je umyj! -krzyknęłam w stronę blondasa, gdyż jego zachowanie mnie zirytowało.
-Okej, okej. - odwrócił się i wyszedł z pomieszczenia.
-No dobra ekipo. Stroje są już gotowe. Jestem wolna, idę do domu. - powiedziałam do niepełnego składu. -I nic nie zmieniaj Zayn- dodałam, widząc, że ten nie był na 100% pewny swojego zestawu.
-Nie uważasz, że ten T-shirt mnie pogrubia? -zapytał, dotykając swojego brzucha.
-Oj, nie bądź głuptasem. -rzuciłam w jego stronę i udałam się do sali prób.
 Gdy tylko tam weszłam, zauważyłam moją córeczkę uśmiechniętą od ucha do ucha. Razem z Arią siedziały przy stoliku i bawiły się lalkami, które Lux tu ze sobą przyniosła. Uradował mnie widok szczęśliwej córki. Podeszłam do małego, zielonego stolika i ustałam koło niego.
- O! Nie zauważyłam pani, świetnie bawiłam się z pani córką, jest naprawdę urocza. -powiedziała dziewczyna.
-Po pierwsze, nie pani, a Lou. Po drugie, zabieram małą. Mam nadzieję, że nie sprawiała Ci problemów.
-Oczywiście, że nie. Jeśli kiedyś jeszcze będę mogła zaopiekować się tą małą ślicznotką proszę się odezwać, Lou. Będzie mi niezmiernie miło.
-OK. -zwróciłam się do dziewczyny i podeszłam do małej. -Idziemy do domu robaczku, pożegnaj się z Arią. - powiedziałam do córki i wzięłam ją na ręce. Jej usta przybrały kształt podkówki, a w jej oczach pojawiły się łezki. Zdziwiło mnie to. Mała musiała polubić tą dziewczynę. Jeszcze nigdy nie zachowała się w ten sposób. Westchnęłam i uspokoiłam Lux, po czym udałam się do domu.
*oczami Harry'ego*
Przebrałem się z niewygodnego stroju przeznaczonego na jutrzejszy wywiad w mój dzisiejszy zestaw. Pożegnałem się z chłopakami,bo już dziś pewnie się nie zobaczymy. Mamy trochę czasu wolnego i każdy z nas spędza go na swój sposób. Zayn wybiera się z Perrie i Niallerem do klubu, Lou idzie do Eleanor, a Liam spotka się z Dan. Zostałem tylko ja, właśnie idę, żeby umówić się na ten wieczór. Zobaczyłem ją wychodzącą z sali prób.
-Hej, Aria, zaczekaj! -krzyknąłem w jej stronę dość głośno, żeby mnie usłyszała.
-O cześć Hazza, idziesz już do domu? -powiedziała z uśmiechem na twarzy, wygląda z nim ślicznie.
-Tak. Mam pytanie. Masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór? -zapytałem z nadzieją w głosie.
- Prawdę mówiąc miałam iść do domu odpocząć. Wiesz, ciepła kąpiel i te sprawy. Ale chyba sobie odpuszczę.
-Może masz ochotę na kolację albo wypad do kina? -zapytałem
-No jasne, uwielbiam Wasze towarzystwo, chętnie.
-Umm.. no wiesz, to nie do końca tak. Myślałem, że moglibyśmy wyjść sami, we dwoje. -powiedziałem i przygryzłem dolną wargę, aby ulżyć emocjom.
-Okej, do zobaczenia o 19 przed moim domem. - uścisnęła mnie na pożegnanie i wybiegła z budynku.
"O mój boże" powiedziałem sam do siebie. Czy ja właśnie zaprosiłem ją na randkę? Wreszcie się odważyłem? Niewiarygodne, Styles.
*kilka godzin później*
*oczami Arii*
Jestem zdziwiona, że Harry zaprosił mnie na randkę. To chyba randka, nie wiem. Jest świetnym facetem, dziwne, że taka dziewczyna jak ja zwróciła jego uwagę. Przyznam szczerze, że na dźwięk jego imienia mój żołądek wywija fikołka. Żebym nie wiem jak się starała, od kilku dni nie mogę przestać o nim myśleć. Ciekawe, czy on choć w połowie czuje coś takiego, jak ja. Nie mam pojęcia, dlaczego zakochałam się w tym chłopaku. Dobra, wiem, przecież on jest ideałem.
 Do wyjścia mam niecałe pół godziny. Siedzę jak na szpilkach, nie mogę doczekać się jego przyjścia. Ekscytuje mnie to, może dlatego, że po raz pierwszy spędzimy wieczór sami? Nieważne. Ustałam przed łóżkiem, na którym leżały przygotowane ubrania. Myślę, że to dobry zestaw. Czas się przebrać. Zabrałam rzeczy do garderoby i po 5 minutach z niej wyszłam. Ustałam przed lustrem. Założyłam dziś czarną spódniczkę i biały top. Wskoczyłam w szpilki z odkrytymi palcami, a jako nakrycie wierzchnie wybrałam beżowy płaszczyk over size ze skórzanymi wstawkami. Całość wykończyłam brązową torebką. Obróciłam się i poprawiłam obcisłą spódnicę. Spojrzałam na zegarek. 18:56. Ale ten czas się dłuży.
 Zeszłam na dół, Franka ciągle nie ma. Trochę się o niego martwię. Nie powinien tyle pracować. Z tego co wiem, jest teraz w Mediolanie razem ze Spencer. Dobrze chociaż, że nie zaniedbuje swojej dziewczyny. Szkoda tylko, że nie dba o siostrę, będzie musiał mi to wynagrodzić.
 Nie mogłam doczekać się Harry'ego, więc postanowiłam poczekać na zewnątrz. Wzięłam klucze i zamknęłam za sobą drzwi. Nie kazał długo na siebie czekać. Jego czarny samochód pojawił się pod moim domem punktualnie o 19:00. Plus dla niego. Wysiadł z auta, kierując się w moją stronę. Ubrany był w czarne rurki, białą koszulę i szarą marynarkę, elegancik.
-H..hej, Harry. Idziemy? - zapytałam niepewnie. Trochę się zestresowałam i myślę, że moje trzęsące dłonie mnie zdradziły.
-Pewnie. Ślicznie wyglądasz, Aria. -powiedział i nieziemsko się uśmiechnął.
-Dzięki, ty też niczego sobie. -odpowiedziałam, zrobiwszy śmieszną minę. Lokowaty znowu się uśmiechnął. A niech mnie szlak!
_____________________________________________________________________
Tak jak mówiłam, następny rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;)

POPULARNE POSTY