-Gdzie jest reszta? -zapytał mnie Louis wyłaniając się zza parawanu.
-Perrie musiała jechać na spotkanie z fanami razem z Jade, Leigh-Anne i Jesy. Danielle i Eleanor poszły na kawę, a Aria została z Lux w sali ćwiczeń. Mogę jej ufać? Nie jestem pewna, przecież jej nie znam. A tak zmieniając temat to zamiast tego niebieskiego topu załóż brązowy. - odpowiedziałam przebierając ubrania chłopców.
-Oczywiście, że możesz. Aria jest świetna, na pewno Lux ją polubi. A poza tym dałaś jej małą tylko na chwilę, nic jej się nie stanie. - odpowiedział mi Niall zajadając się chipsami o smaku zielonej cebulki.
-Nie jedz chipsów, zaraz pobrudzisz tymi brudnymi łapami wszystkie ubrania. Już, idź je umyj! -krzyknęłam w stronę blondasa, gdyż jego zachowanie mnie zirytowało.
-Okej, okej. - odwrócił się i wyszedł z pomieszczenia.
-No dobra ekipo. Stroje są już gotowe. Jestem wolna, idę do domu. - powiedziałam do niepełnego składu. -I nic nie zmieniaj Zayn- dodałam, widząc, że ten nie był na 100% pewny swojego zestawu.
-Nie uważasz, że ten T-shirt mnie pogrubia? -zapytał, dotykając swojego brzucha.
-Oj, nie bądź głuptasem. -rzuciłam w jego stronę i udałam się do sali prób.

- O! Nie zauważyłam pani, świetnie bawiłam się z pani córką, jest naprawdę urocza. -powiedziała dziewczyna.
-Po pierwsze, nie pani, a Lou. Po drugie, zabieram małą. Mam nadzieję, że nie sprawiała Ci problemów.
-Oczywiście, że nie. Jeśli kiedyś jeszcze będę mogła zaopiekować się tą małą ślicznotką proszę się odezwać, Lou. Będzie mi niezmiernie miło.
-OK. -zwróciłam się do dziewczyny i podeszłam do małej. -Idziemy do domu robaczku, pożegnaj się z Arią. - powiedziałam do córki i wzięłam ją na ręce. Jej usta przybrały kształt podkówki, a w jej oczach pojawiły się łezki. Zdziwiło mnie to. Mała musiała polubić tą dziewczynę. Jeszcze nigdy nie zachowała się w ten sposób. Westchnęłam i uspokoiłam Lux, po czym udałam się do domu.
*oczami Harry'ego*
Przebrałem się z niewygodnego stroju przeznaczonego na jutrzejszy wywiad w mój dzisiejszy zestaw. Pożegnałem się z chłopakami,bo już dziś pewnie się nie zobaczymy. Mamy trochę czasu wolnego i każdy z nas spędza go na swój sposób. Zayn wybiera się z Perrie i Niallerem do klubu, Lou idzie do Eleanor, a Liam spotka się z Dan. Zostałem tylko ja, właśnie idę, żeby umówić się na ten wieczór. Zobaczyłem ją wychodzącą z sali prób.
-Hej, Aria, zaczekaj! -krzyknąłem w jej stronę dość głośno, żeby mnie usłyszała.
-O cześć Hazza, idziesz już do domu? -powiedziała z uśmiechem na twarzy, wygląda z nim ślicznie.
-Tak. Mam pytanie. Masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór? -zapytałem z nadzieją w głosie.
- Prawdę mówiąc miałam iść do domu odpocząć. Wiesz, ciepła kąpiel i te sprawy. Ale chyba sobie odpuszczę.
-Może masz ochotę na kolację albo wypad do kina? -zapytałem
-No jasne, uwielbiam Wasze towarzystwo, chętnie.
-Umm.. no wiesz, to nie do końca tak. Myślałem, że moglibyśmy wyjść sami, we dwoje. -powiedziałem i przygryzłem dolną wargę, aby ulżyć emocjom.
-Okej, do zobaczenia o 19 przed moim domem. - uścisnęła mnie na pożegnanie i wybiegła z budynku.
"O mój boże" powiedziałem sam do siebie. Czy ja właśnie zaprosiłem ją na randkę? Wreszcie się odważyłem? Niewiarygodne, Styles.
*kilka godzin później*
*oczami Arii*
Jestem zdziwiona, że Harry zaprosił mnie na randkę. To chyba randka, nie wiem. Jest świetnym facetem, dziwne, że taka dziewczyna jak ja zwróciła jego uwagę. Przyznam szczerze, że na dźwięk jego imienia mój żołądek wywija fikołka. Żebym nie wiem jak się starała, od kilku dni nie mogę przestać o nim myśleć. Ciekawe, czy on choć w połowie czuje coś takiego, jak ja. Nie mam pojęcia, dlaczego zakochałam się w tym chłopaku. Dobra, wiem, przecież on jest ideałem.


Nie mogłam doczekać się Harry'ego, więc postanowiłam poczekać na zewnątrz. Wzięłam klucze i zamknęłam za sobą drzwi. Nie kazał długo na siebie czekać. Jego czarny samochód pojawił się pod moim domem punktualnie o 19:00. Plus dla niego. Wysiadł z auta, kierując się w moją stronę. Ubrany był w czarne rurki, białą koszulę i szarą marynarkę, elegancik.
-H..hej, Harry. Idziemy? - zapytałam niepewnie. Trochę się zestresowałam i myślę, że moje trzęsące dłonie mnie zdradziły.


-Dzięki, ty też niczego sobie. -odpowiedziałam, zrobiwszy śmieszną minę. Lokowaty znowu się uśmiechnął. A niech mnie szlak!
_____________________________________________________________________
Tak jak mówiłam, następny rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;)